Gdzie za średnią pensję można kupić najwięcej metrów kwadratowych?
Wspólne dla wszystkich metropolii jest to, że średnia cena metra kwadratowego mieszkań dostępnych w ofercie deweloperów poszła w tym roku w górę, a tylko w Łodzi i Poznaniu, które są tegorocznymi liderami podwyżek, przeciętne zarobki wzrosły mniej.
Ile metrów za średnią pensję?
Największą siłę nabywczą na rynku mieszkaniowym mieli w kwietniu mieszkańcy Katowic. Za przeciętną pensję mogli tu kupić 0,72 metra kwadratowego nowego mieszkania. W najgorszej sytuacji byli natomiast tradycyjnie kupujący mieszkania w Warszawie, gdzie mimo przeciętnie wysokich pensji, mogli kupić tylko 0,57 metra kwadratowego mieszkania dostępnego w ofercie firm deweloperskich.
Za to w Warszawie wybór był największy: w ofercie deweloperów w stolicy znalazło się ponad 12,1 tys. lokali. Dalej pod względem wyboru uplasowała się Łódź (ponad 8,5 tys. mieszkań) oraz Poznań i Wrocław (ok. 7 tys.). Najmniej mieszkań było w ofercie deweloperów w Katowicach (niespełna 3,7 tys.).
Niestety ceny szły w górę z każdym miesiącem. W ofercie krakowskich deweloperów nie ma już lokali z ceną poniżej 10 tys. zł za metr kwadratowy, w Warszawie ich odsetek skurczył się z 4 proc. do 1 proc. w ciągu pięciu miesięcy, natomiast we Wrocławiu – 14 proc. do 4 proc. Co innego w Łodzi: można tam znaleźć bez problemu mieszkania, których cena metra kwadratowego nie przekracza 9 tys. zł.
Najtańsze mieszkania w ofercie deweloperów
Niedawno sprawdziliśmy najtańsze mieszkania w aktualnej ofercie deweloperów. Okazuje się, że pod względem ceny bezkonkurencyjna jest Łódź. Atal sprzedaje na Polesiu kawalerkę o powierzchni 29 mkw za269 tys. zł. Za niewiele większe mieszkanie (33 mkw od Okam) trzeba zapłacić 371 tys. zł.
W Poznaniu 26 metrową kawalerkę mamy w sprzedaży za 330 tys. zł (Robyg). W poznańskich Naramowicach Atal oferuje mieszkanie o metrażu 32 mkw. za 372 tys. zł. Ten sam deweloper ma na sprzedaż w Gdańsku 27-metrową kawalerkę w cenie 362 tys. zł, a w Krakowie za lokal o powierzchni 43 mkw trzeba zapłacić 469 tys. zł. Więcej informacji na ten temat – w tekście poniżej.
Na interesujące wyznanie zdecydował się prezes Dom Development. Przyznał, że po bardzo dobrej sprzedaży na początku roku firma złapała zadyszkę.
– Rok rozpoczął się bardzo dobrze. W pierwszych miesiącach popyt i sprzedaż były wysokie. Teraz mamy spowolnienie. Nie wiadomo do końca z czego to wynika. Na pewno rynek czeka na to, co się stanie z zapowiadanym programem Mieszkanie na start – przyznał w rozmowie z branżowym serwisem PAP Jarosław Szanajca, prezes Dom Development, jednej z największych firm deweloperskich w kraju.
Przekonuje, że to spowolnienie nie stanowi jednak kłopotu.
– Ceny przestały raczej rosnąć. Przy niższym popycie i wolumenach sprzedaży, które deklarują firmy, przestrzeni na podniesienie cen nie ma, ale tego się spodziewaliśmy – ocenił Szanajca.
Czy może to być sygnał zapowiadający spadek cen? Poniżej piszemy o tym więcej.